niedziela, 12 kwietnia 2015

Święta Święta i po Świętach...

Powrót do Aber po przerwie wielkanocnej nie należał do najłatwiejszych. Tym razem w domu spędziłam niecałe 2 tygodnie i jak pomyślę sobie, że w ogóle miałam nie przylatywać, to aż mnie ciarki przechodzą. Pal licho koczowanie na lotnisku przez całą noc, Święta trzeba spędzać w domu. Teraz nastał czas nauki… Nic mi nie chce… Patrzę się w te literki i nie mogę zapamiętać…

Słucham sobie lokalnego radia, poszłam do Kościoła, zrobiłam pranie, wypiłam kawę, zamówiłam togę na graduation (teraz trzeba już tylko zdać), za oknem wichura, przebieram się w piżamo-dres (tzw. Loungewear) i zaraz zrobię sobie drugą kawę i zacznę się uczyć. Albo poczytam „Stulatka który wyskoczył przez okno i zniknął” – serdecznie polecam, super książka, niedawno była w Biedronce za 10zł!


I tak leci to życie. Zbyt szybko.