Finał Vis Moot'u we Wiedniu zaliczam do grona najbardziej wartościowych doświadczeń do mojego CV. Miasto piękne, duże, ciekawe. Komunikacja miejska (metro, tramwaje) niewiarygodna. Zawsze na czas, zawsze zsynchronizowana w razie przesiadki. Po powrocie do Gdańska i poczekaniu swoich 20 minut na Pociąg SKM, zwany potocznie Kolejką, naprawdę czuć różnicę. Poznałam kilka interesujących osób z różnych krajów, pojadłam, pozwiedzałam, trochę pobiegałam nad rzeką. Było dużo śmiechu i żarcioszków o CISG, 'my client's submission is...' i 'honourable tribunal, if i may draw your attention to page...', które rozumieliśmy tylko my. Dziwnie czuję się z faktem, że to już koniec. Może za rok znowu spróbujemy? Tym razem w TeamAber?
Powrót do domu jak zwykle przespałam w autobusie. Cud, że mnie jeszcze nie okradli. Wsiadam, rozstawiam laptopka, staram się obejrzeć jakiś film i...
Rem.
Potem jak się budzę (na chwilkę), muszę wszystko zbierać z podłogi.
Święta Wielkanocne w domu, jak zwykle cudowne. Jedzenie, spanie, trenowanie, czytanie. Obecnie czytam 'Lalę' Jacka Dehnela. Jak wszystkie jego książki - świetna. Serdecznie polecam, Zuzanna Ratkowska.